niedziela, 14 września 2014

Zaorać Warszawę!

To przewrotne hasło nie oznacza bynajmniej, że jesteśmy zwolennikami unicestwienia stolicy. Wręcz przeciwnie, Warszawa to miasto pod wieloma względami wspaniałe. Jednak wciąż jest trawione chorobowymi wypryskami na swej zdrowej tkance - perłami architektury lat 90., paskudztwami z PRL-u, zaniedbanymi ruinami, tragicznymi wrzodami nowoczesnego budownictwa. Będziemy je tu punktować - a nuż zdobędziemy poklask i przyczynimy się do tytułowego zaorania godnych pogardy narośli.

Wielu czytelników zapewne nie raz się oburzy, przywołując związane ze szpetnymi okolicami wspomnienia z dzieciństwa. Jebie nas to. Wasze sentymentalne pierdy to wasz problem. My patrzymy na Warszawę na chłodno, z odpowiednią dawką zdrowego rozsądku. W kolejnych wpisach będziemy przemierzać stolicę w poszukiwaniu miejsc nadających się do wypalenia do gołej ziemi.